Antyjedenastka 24. kolejki Premier League
Gloria victis? To nie tutaj, do jedenastki tych, którym poszło zapraszamy do okienka numer 1. Tutaj mamy nasz mały kącik wstydu z zawodnikami notującymi fatalne spotkanie. Niektórym poszło w tej kolejce na tyle fatalnie, że aż zdecydowaliśmy się o nich napisać. Oto nasza Antyjedenastka 24. kolejki Premier League. BRAMKARZ [...] Artykuł Antyjedenastka 24. kolejki Premier League pochodzi z serwisu Angielskie Espresso.
Gloria victis? To nie tutaj, do jedenastki tych, którym poszło zapraszamy do okienka numer 1. Tutaj mamy nasz mały kącik wstydu z zawodnikami notującymi fatalne spotkanie. Niektórym poszło w tej kolejce na tyle fatalnie, że aż zdecydowaliśmy się o nich napisać. Oto nasza Antyjedenastka 24. kolejki Premier League.
ARIJANET MURIĆ
Bramkarz Ipswich już nie pierwszy raz w tym sezonie gości w naszej antyjedenastce. W sobotnim meczu nie popisał się kolejny raz. Zdecydowanie lepszego zachowania powinniśmy oczekiwać zwłaszcza przy pierwszym golu Southampton. Uderzenie Aribo nie miało w sobie ani odpowiedniej mocny, ani kierunku. Mimo wszystko piłka uderzona jakby od niechcenia, zaskoczyła 26-latka. Swoją drogą, możemy podejrzewać, że był to jeden z ostatnich występów Muricia w barwach Ipswich. The Tractor Boys zakontraktowali bowiem Alexa Palmera z West Bromwich Albion.
ANDRES GARCIA
Aston Villa w trakcie minionej serii gier doznała niespodziewanej porażki 0:2 z Wolverhampton na wyjeździe. Hiszpański defensor The Villans tym spotkaniem zadebiutował na arenach Premier League. Defensor Lwów zapewne nie będzie jednak zbyt dobrze wspominał tego przełomowego momentu w swojej karierze. Nie radził sobie z kryciem zawodników watahy Wilków i wyglądał bardzo mizernie w pojedynkach o piłkę zarówno na ziemi, jak i w powietrzu.
JAN PAUL VAN HECKE
Siedem straconych przez Brighton goli powinno wystarczyć za uzasadnienie nominacji dla Van Hecke. Warto jednak być trochę bardziej precyzyjnym. Holender kompletnie zgubił z radarów Chrisa Wooda przy jego dwóch pierwszych trafieniach, nie kontrolując nawet jego ustawienia. Przy szóstym golu dla Nottingham Forest efektownie siadł na tyłku po zwodzie Taiwo Awoniyiego. Ten występ na pewno będzie chciał szybko wyrzucić z głowy.
HARRY MAGUIRE
Anglik był zamieszany w stratę obu goli przez Manchester United. Przy pierwszym zaspał i odpuścił Jeana-Philippe’a Matetę, przez co Francuz mógł łatwo dobić do pustej siatki piłkę odbitą od poprzeczki. Przy drugim trafieniu napastnika Crystal Palace złamał linię spalonego, przez co Orły popędziły dwa na jednego z bezradnym André Onaną. Trudno też zrozumieć, dlaczego nie oddał strzału głową po niezłej wrzutce ze stałego fragmentu gry, gdy na siłę szukał dogrania, zamiast samemu spróbować zagrozić Deanowi Hendersonowi.
JANNIK VESTERGAARD
Vestergaard potrzebował w meczu z Evertonem niespełna 10 sekund, aby zaliczyć pierwsze mocno wątpliwe zachowanie. Jordan Pickford od razu po rozpoczęciu od środka posłał długą piłkę w jego strefę, a on… był kompletnie niezainteresowany, choć dzięki swoim warunkom fizycznym powinien spokojnie wyjaśnić zagrożenie. Skończyło się szybkim golem. Duńczyk zachował się nienajlepiej również przy drugim golu, gdy urwał mu się Beto. Ruud van Nistelrooy zdjął stopera już w przerwie.
TARIQ LAMPTEY
Co tu dużo mówić, Anglik to kolejny przedstawiciel obrony Brighton – obrony, która straciła 7 bramek. Na konto Lampteya możemy zapisać natomiast rzut karny. Bezsensowny faul 24-latka, który sprowadził do parteru jednego z rywali, zakończył się wskazaniem na jedenasty metr i kolejną bramką Nottingham. Poza tym Ghańczyk przegrał aż 9 z 10 pojedynków, został przedryblowany 4 razy, co finalnie na większości portali zagwarantowało mu najsłabszą ocenę spośród całej linii defensywy Mew.
AMAD DIALLO
Po świetnej serii słabszy występ przytrafił się również Amadowi. W niedzielnym pojedynku z Crystal Palace 22-latek niestety nie wyróżniał się na tle swoich partnerów z ataku. Choć przeprowadził kilka udanych dryblingów, to nie prowadziły one do niczego konkretnego. Mecz zakończył z zaledwie jednym, w dodatku niecelnym strzałem. Wydaje się, że Iworyjczyk potrzebuje chwili oddechu, aby znów wrócić na pełne obroty.
JACK HINSHELWOOD
Nowatorski pomysł Fabiana Hurzelera na grę formacją 4-1-5 skończył się tak, jak można było to przewidzieć. Wracający po kilkunastu tygodniach przerwy Hinshelwood jako jedyny względnie defensywny pomocnik nie radził z pokrywaniem połaci przestrzeni, jaką pozostawiali grający z przodu Joao Pedro i Georginio Rutter. Dla 19-latka występ zakończył się w przerwie, gdy niemiecki szkoleniowiec skorygował swój błąd i wpuścił już kolejnego typowego środkowego pomocnika.
JOELINTON
Brazylijczyk opuścił boisko już w 64. minucie spotkania Newcastle United z Fulham. Trener Eddie Howe ewidentnie dostrzegał, że jego drużyna nie ma zupełnie żadnego pożytku z obecności reprezentanta Kraju Kawy na boisku. Dodatkowo, miał on na swoim koncie już żółtą kartkę i z jego temperamentem istniało duże ryzyko, że może to skończyć się kartonikiem czerwonego koloru.
PHIL FODEN
Była seria świetnych występów w minionym miesiącu, ale podczas konfrontacji z Arsenalem z tamtego Phila Fodena nie pozostało już właściwie nic. Defensorzy ekipy z czerwonej części północnego Londynu bardzo łatwo radzili sobie z udaremnieniem ofensywnych zapędów zawodnika Manchesteru City. Reprezentant Synów Albionu zaliczył całkowicie anonimowy występ.
JUSTIN KLUIVERT
Holender starał się, często udawało mu się wnosić pozytywny wpływ do gry linii ataku Bournemouth, ale wszystkie dobre aspekty zostały mu zapomniane po fatalnym pudle przy dobitce po strzale Marcusa Taverniera. Holender nie trafił do pustej bramki, a kilka minut później Mohamed Salah podwyższył prowadzenie Liverpoolu na 2:0. Co ciekawe, Kluivertowi praktycznie tożsama pomyłka przytrafiła się już podczas ostatniego starcia z Manchesterem City w tym sezonie Premier League.
Crazy – almost identical that Bournemouth effort yesterday. Tavernier inside of the post & Kluivert sitter follow up v Liverpool. Smith sitter follow up v Man City. Both this season. Incredible