Drugie szanse / Kiedy nadchodzi jesień

Nowy film François Ozona nieprzypadkowo zaczyna się w kościele. Emerytka Michelle (Hélène Vincent) słucha uważnie słów ewangelii o Marii Magdalenie obmywającej stopy Jezusowi. Biblijny fragment okaże się kluczowy dla zrozumienia historii, którą opowiada francuski reżyser. Kwestie surowego oceniania innych i dawania im drugiej szansy wybrzmią donośnie nie tylko w losach bohaterki, ale i ludzi z jej

Sty 26, 2025 - 21:25
 0
Drugie szanse / Kiedy nadchodzi jesień
Nowy film François Ozona nieprzypadkowo zaczyna się w kościele. Emerytka Michelle (HĂŠlène Vincent) słucha uwaĹźnie słów ewangelii o Marii Magdalenie obmywającej stopy Jezusowi. Biblijny fragment okaĹźe się kluczowy dla zrozumienia historii, ktĂłrą opowiada francuski reĹźyser. Kwestie surowego oceniania innych i dawania im drugiej szansy wybrzmią donośnie nie tylko w losach bohaterki, ale i ludzi z jej otoczenia. "Kiedy nadchodzi jesień" staje się jednocześnie czułym portretem starości, w ktĂłrej dokonujemy Ĺźyciowego bilansu, rozliczamy się ze swoich błędĂłw i chcemy naprawiać rodzinne relacje. Ozon nie byłby jednak sobą, gdyby nie zamieszał trochę w scenariuszu. Jego wizja z początku wydaje się nad wyraz spokojna, delikatna i refleksyjna, ale skrywa parę tajemnic, dramatycznych epizodĂłw i gatunkowych twistĂłw. Ostatecznie film i tak ma właściwości kojące, bo twĂłrca zaskakuje humanistycznym optymizmem.  Akcja rozgrywa się w okolicach małego miasteczka w Burgundii, gdzie samotnie mieszka Michelle. Od lat jej najlepszą przyjaciółką jest Marie-Claude (Josiane Balasko) – razem spacerują po lesie, zbierają grzyby i rozmawiają przy winie. Pewnego dnia główną bohaterkę odwiedzają cĂłrka Valerie (Ludivine Sagnier) i wnuczek Lucas (Garlan Erlos), ale jedna pomyłka sprawia, Ĺźe chłodne relacje między kobietami jeszcze się pogarszają. RĂłwnocześnie z więzienia wychodzi Vincent (Pierre Lottin), syn Marie-Claude, i Michelle oferuje mu pracę w ogrodzie. Historie pięciu postaci w nieoczekiwany sposĂłb zaczną na siebie wpływać, skutkując konfliktami, tragediami, ale i szansami na nowe otwarcie. Nic nie jest tu proste i z gĂłry zapisane, bo Ozon powoli odkrywa karty i bawi się naszą skłonnością do (zbyt) szybkiego wyciągania wnioskĂłw. Pierwsze sceny sugerują realistyczną opowieść o starszej kobiecie, ktĂłra wiedzie dostatni i beztroski Ĺźywot na prowincji, jak większość francuskiej klasy średniej. Stopniowo dostrzegamy jednak rysy na szkle – Michelle odczuwa czasami gorzki smak samotności, nie najlepiej dogaduje się z cĂłrką i płaci cenę za dawne wybory. Z kolei Valerie jawi nam się najpierw jako roszczeniowa i niewdzięczna osoba, ktĂłra chce od matki tylko pieniądze. Po drodze uświadamiamy sobie, Ĺźe ma do niej uzasadniony Ĺźal i celowo ogranicza kontakty Lucasa z babcią. Ozon sprytnie ogrywa schematy mieszczańskich dramatĂłw rodzinnych i obyczajowych, w ktĂłrych oglądamy zwykle jednostki bez moralnych skaz. "Kiedy nadchodzi jesień" dyskutuje choćby ze stereotypowym wizerunkiem niewinnej staruszki i opiekuńczej babci czy figurą syna marnotrawnego. Vincenta podejrzewamy o błyskawiczny powrĂłt na złą ścieĹźkę, lecz młody mężczyzna okazuje się dość pokorny i napędzany szlachetnymi intencjami. Wszystkie portrety psychologiczne, ktĂłre szkicuje reĹźyser, cechują się bowiem niejednoznacznością i głębią. Nawet skryty i wycofany Lucas będzie zadawał dorosłym niewygodne pytania i sprzeciwiał się ich decyzjom. Film generalnie przekonuje, Ĺźe nasze wyobraĹźenia o rzeczywistości i relacjach międzyludzkich są często uproszczone i krzywdzące. Łatwo się wzajemnie obwiniamy, pomijając cudze motywacje i skomplikowany układ społeczno-ekonomicznych zaleĹźności. Łatwo takĹźe zaliczamy upadki, choć chcemy zmieniać świat na lepsze.  Historia meandruje w róşne strony, zahaczając nawet o kryminał, ale francuski mistrz utrzymuje leniwe tempo i dużą subtelność. Scenariusz jak zwykle tworzy u niego wielopiętrową konstrukcję, z tym, Ĺźe najwaĹźniejsi są bohaterowie, ich dylematy i więzi. "Kiedy nadchodzi jesień" przypomina trochę nastrojem i rytmem starsze dzieła Ozona – "Czas, ktĂłry pozostał" i "5x2 pięć razy we dwoje". Narracyjne i gatunkowe gry nie zasłaniają w nich emocjonalnego sedna i przyziemnych uniwersalnych problemĂłw. Michelle, Marie-Claude, Valerie i Vincent pragną tak naprawdę tego samego – chcieliby Ĺźyć szczęśliwie, z czystą kartą, wolni od przeszłości, ciężaru społecznych sądĂłw i oczekiwań. Główna bohaterka znajduje zresztą schronienie z dala od ParyĹźa, wśrĂłd sielskich krajobrazĂłw Burgundii, ale film nie mami, Ĺźe kończą się tam jakiekolwiek zmartwienia. Choć zdjęcia JĂŠrĂ´me’a AlmĂŠrasa wydobywają czyste piękno z jesiennej przyrody, stoją w kontrze do niedoskonałości wpisanej w egzystencję postaci. Muzyka braci Galperine łagodzi zaś liczne napięcia i rozrzedza wiszącą w powietrzu melancholię.  Sam tytuł odnosi się zarĂłwno do konkretnej pory roku, jak i do utoĹźsamienia jesieni ze starością i śmiercią. Ozon pierwszy raz oddaje tyle przestrzeni kobiecie w podeszłym wieku, a ma juĹź na swoim koncie wiele wybitnych feministycznych obrazĂłw. Nie znajdziemy tu ani prĂłb idealizowania, ani obrzydzania emerytury; chodzi głównie o afirmację dojrzałej postawy, w ktĂłrej liczą się przebaczenie, bliskość, dbanie o rodzinę i własny komfort psychiczny. Michelle zebrała przez lata sporo gorzkich lekcji i bolesnych doświadczeń, więc teraz inaczej patrzy na zbłąkanych wędrowcĂłw takich jak Vincent. Walczy teĹź o odzyskanie dobrego kontaktu z cĂłrką, bo nie wie, ile czasu jej zostało. Starość u Ozona nie oznacza tylko harmonijnej rutyny i błogiego odpoczynku. Wiąże się z ostateczną pracą nad sobą i dopinaniem nieskończonych projektĂłw. Mimo niewątpliwego uroku i mądrości film nie zasługuje wyłącznie na pochwały. RozwĂłj paru wątkĂłw wydaje się mało prawdopodobny, a wizje, ktĂłre nawiedzają Michelle, budują niezamierzenie komiczny i sztuczny efekt. Na tle ostatnich osiągnięć Ozona (myślę zwłaszcza o "Peterze von Kancie"), "Kiedy nadchodzi jesień" wyróşnia się jednak bezpretensjonalnością i lekkością. W głównej roli błyszczy HĂŠlène Vincent – weteranka francuskiego kina i teatru – ktĂłra daje swojej bohaterce ogromne pokłady ciepła, ale i prawdziwego smutku. Owocną współpracę z reĹźyserem kontynuują rĂłwnieĹź Ludivine Sagnier, Josiane Balasko i Pierre Lottin. U Ozona twarze, miejsca i sytuacje wydają się prawie zawsze znajome. MoĹźe dlatego tak bardzo lubimy wracać do jego filmowego krĂłlestwa. Zimą, wiosną, latem czy jesienią – nie ma znaczenia.     Â