EA rozczarowuje inwestorów. Nic dziwnego, gdy ponowne wydanie The Sims też firmę przerosło [OPINIA]
Nawet w 2025 r., Electronic Arts pozostaje jednym z moich ulubionych wydawców gier. Ogrom czasu przy konsoli spędzam właśnie z produkcjami wprost z marketingowej fabryki w Redwood. EA Sports FC 25 oraz EA Sports WRC to (niestety) bezkonkurencyjne dla mnie symulacje piłki nożnej oraz rajdów samochodowych. Dlatego też ze smutkiem patrzę, jak – moim zdaniem […] Artykuł EA rozczarowuje inwestorów. Nic dziwnego, gdy ponowne wydanie The Sims też firmę przerosło [OPINIA] pochodzi z serwisu ANDROID.COM.PL - społeczność entuzjastów technologii.
Nawet w 2025 r., Electronic Arts pozostaje jednym z moich ulubionych wydawców gier. Ogrom czasu przy konsoli spędzam właśnie z produkcjami wprost z marketingowej fabryki w Redwood. EA Sports FC 25 oraz EA Sports WRC to (niestety) bezkonkurencyjne dla mnie symulacje piłki nożnej oraz rajdów samochodowych.
Dlatego też ze smutkiem patrzę, jak – moim zdaniem – złe wnioski firma ta wyciąga z rozczarowujących wyników finansowych. Choć głównym winowajcą jest oczywiście nieudana premiera Dragon’s Age: Straż Zasłony, to objawów choroby jest znacznie więcej. EA zamiast skupić się na własnych siłach, nieudolnie będzie gonić przestarzałe trendy.
Szef EA: „Gry muszą nadążyć za wymaganiami szerokiego odbiorcy”
Tylko najpierw należy zrozumieć, czego ci odbiorcy wymagają. A wygląda na to, że Andrew Wilson, szef Electronic Arts, nie potrafi rozpoznać rdzenia problemu.
Aby przebić szklany sufit, gry muszą nadążyć za wymaganiami szerokiego odbiorcy. Ci coraz częściej poszukują wspólnego świata i czegoś, co ich mocniej zaangażuje oprócz fabuły wysokich lotów.
Dragon Age: Straż Zasłony miało bardzo udany debiut i zostało dobrze przyjęty zarówno przez krytyków, jak i graczy. Tytuł jednak nie zyskał wystarczającego zainteresowania wśród szerszej publiczności na tym wyjątkowo konkurencyjnym rynku. Andrew Wilson, Prezes i Dyrektor Generalny Electronic Arts
Tłumacząc z korporacyjnego na polski: „Będziemy robić więcej gier-usług, takich na modłę Apex Legends oraz Fortnite”. Trudno się dziwić rozczarowaniu Electronic Arts grami dla pojedynczego gracza, wszak nie tylko Dragon Age: Straż Zasłony tak zawiodło, ale też singlowa, magiczna strzelanka Immortals of Aveum z sierpnia 2023 r.
Obecnej sytuacji nie pomogła też „tymczasowa czkawka” EA Sports FC 25, spowodowana niższą sprzedażą w okresie świątecznym względem FC 24 oraz mniejszym zaangażowaniem posiadaczy gry (ok. 1,8 mln mniej MAU w Europie).
Battlefield odpowiedzią na kłopoty EA? Taktyka „wszystkie ręce na pokład” i tu nie zadziała
Tylko w USA, Call of Duty: Black Ops 6 okazało się najlepiej sprzedającą się grą premium w 2024 r. (wydania pudełkowe i cyfrowe). Dlatego też nic dziwnego, że Electronic Arts jeszcze raz chce spróbować tego tortu, produkując nadchodzącą odsłonę serii Battlefield. Ta ma się ukazać w następnym roku finansowym, czyli każdy dzień od 1 kwietnia 2025 r. do 31 marca 2026 r. jest tak naprawdę w grze.
Rozejrzyjmy się szerzej, by przekonać się, jak wątpliwy jest to pomysł. Nad grą pracują aż cztery studia: DICE (oryginalny twórca serii), Motive (Dead Space Remake, Iron-Man), Ripple Effect oraz Criterion (seria Need for Speed). Zamiast skupić się na mniejszych projektach, wrzucamy „wszystkie jajka do jednego koszyka” i trzymamy kciuki, że się nie rozbiją.
Dzieje się to, gdyż wspomniany przez Andrew Wilson celuje jednak w szerokiego odbiorcę. To oznacza, że Battlefield będzie walczyć o czas graczy Fortnite, Counter-Strike 2, PUBG: Battlegrounds czy też ostatnio wydanego Delta Force.
A i tak wymieniam tylko „gry sieciowe, w których się strzela”, przy dodatkowym optymistycznym założeniu, że GTA 6 nie zdąży wyjść i „połknąć” wszelkie zainteresowanie pozostałymi grami.
Jedyny scenariusz w którym, nazwijmy roboczo, Battlefield 6, osiąga spektakularny sukces, to pozytywny, oddolny, viralowy wręcz odbiór gry. To oznacza m.in.
- szalenie pozytywne recenzje przed premierą, średnia ocen od 91/100 wzwyż;
- brak żadnej kontrowersji (perfekcyjny stan techniczny, wybujałe mikropłatności, świetny balans rozgrywki);
- widowiskowość spektaklu (fizyka rozwalających się budynków na miarę obecnej generacji, gameplay pozwalający na satysfakcjonujące serie zabójstw, na różne sposoby);
Jeżeli jakimś cudem nowy Battlefield uniknie wszystkich problemów i okaże się strzałem w dziesiątkę, wtedy EA rzeczywiście mocno powalczy o wszystkich graczy Call of Duty, a może i o więcej. Aczkolwiek nawet ostatni, pozornie mały produkt Electronic Arts podpowiada, że wypuszczenie na rynek czegoś bez problemów to spore wyzwanie w tej korporacji.
Remastery The Sims 1 i The Sims 2 to lustro, w którym EA powinno się przejrzeć
31 stycznia 2025 r. Electronic Arts wypuściło na komputery pakiet zawierający lekko odświeżone The Sims oraz The Sims 2. To generalnie dobra wiadomość, za 180 złotych dostaliśmy absolutną klasykę, wcześniej niedostępną w cyfrowej sprzedaży.
Niestety, nawet tu wydawca potknął się o własne sznurówki. Na 1369 opublikowanych recenzji popularniejszej The Sims 2, opinie są „Mieszane”. Choć od czasu premiery doczekaliśmy się już jednej aktualizacji, pierwotne wydanie trapiło m.in. częste (i losowe) wyrzucanie gry do pulpitu, a nawet niektóre niedziałające funkcje (porwanie przez kosmitów).
Irytujące, gdy to kolejna sytuacja, gdzie piracka, zaktualizowana przez społeczność wersja The Sims 2 działa na Windows 10/11 lepiej niż oficjalne wydanie. A skoro przy społeczności jesteśmy, jedna z członkiń grupy na Facebooku Pomidors Merty, skupionej wokół serii The Sims zauważyła też, że twórcy odświeżonej kolekcji wykorzystali wiele modów (m.in. popularny ShadowFix), bez uprzedniego kontaktu z ich twórcami.
Oczywiście, EA nie musiało tego robić. Warunki użytkowania gier Electronic Arts jasno zaznaczają, że firma może wykorzystywać treści tworzone przez graczy.
Gdy użytkownik generuje własną treść do istniejącej gry (UGC) udziela firmie EA, jej licencjodawcom i licencjobiorcom niewyłącznej, nieograniczonej czasowo, zbywalnej, ogólnoświatowej, sublicencjonowanej licencji na wykorzystywanie, hostowanie, przechowywanie, reprodukowanie, modyfikowanie, tworzenie dzieł pochodnych, publiczne wykonywanie, publiczne wyświetlanie lub inne przekazywanie i komunikowanie treści UGC – lub jakiejkolwiek jej części – w dowolny sposób, formie, medium lub forum, zarówno obecnie znanym, jak i w przyszłości opracowanym.
Dzieje się to bez konieczności powiadomienia, wypłaty wynagrodzenia ani przypisywania Ci, ani żadnej stronie trzeciej, jakiegokolwiek uznania. Udzielasz także wszystkim pozostałym użytkownikom mającym dostęp do Twoich treści w ramach usługi EA prawa do wykorzystywania, kopiowania, modyfikowania, wyświetlania, wykonywania, tworzenia dzieł pochodnych oraz innego przekazywania i dystrybucji Twoich treści w ramach lub za pośrednictwem odpowiedniej usługi EA, bez dodatkowego powiadomienia, uznania ani wynagrodzenia dla Ciebie. Electronic Arts, umowa użytkownika
To oznacza w praktyce, że EA mające nieograniczoną licencję na wszelkie modyfikacje i łatki do The Sims oraz The Sims 2, dalej nie potrafiło na 31 stycznia 2025 r. spreparować wydań gier, które zachowywałyby się bezproblemowo. To jak oni sobie chcą poradzić z Battlefield, gdy 25-letnie gry pokonały ich na tym polu?
Źródło: EA IR, Facebook / Pomidors Merty, Zdjęcie otwierające: LGR / YouTube
Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.
Artykuł EA rozczarowuje inwestorów. Nic dziwnego, gdy ponowne wydanie The Sims też firmę przerosło [OPINIA] pochodzi z serwisu ANDROID.COM.PL - społeczność entuzjastów technologii.