Kaucja w kwocie 2 mln zł wpłacona, Palikot opuszcza areszt. Zapewnia, że jest niewinny i będzie żądał odszkodowania

Dziś areszt śledczy we Wrocławiu opuścił Janusz Palikot. Było to możliwe po tym, jak wpłynęła kaucja w wysokości 2 mln zł. Lubelski przedsiębiorca zapewnia, że jest niewinny i to udowodni.

Sty 27, 2025 - 17:34
 0
Kaucja w kwocie 2 mln zł wpłacona, Palikot opuszcza areszt. Zapewnia, że jest niewinny i będzie żądał odszkodowania

Przebywający od października w tymczasowym areszcie Janusz Palikot wyszedł dziś na wolność. Pomimo decyzji Sądu Okręgowego w Warszawie, który przedłużył środek zapobiegawczy do końca marca, wyznaczona została również możliwość opuszczenia aresztu po wpłaceniu 2 mln zł kaucji. W pierwszym terminie rodzinie i bliskim nie udało się zebrać takiej kwoty, później sąd określił, iż jeżeli przedsiębiorca chce wyjść na wolność, pieniądze muszą wpłynąć do 31 stycznia.

Dziś prok. Katarzyna Calów-Jaszewska z Prokuratury Krajowej poinformowała, że pieniądze wpłynęły, w związku z czym wydano decyzję o możliwości opuszczenia aresztu przez podejrzanego. Tak też się stało. Po przekroczeniu bramy aresztu oznajmił, że jest bardzo szczęśliwym człowiekiem odzyskując wolność po przebywaniu przez 4 miesiące w pomieszczeniu mającym trzy metry kwadratowe. Podkreślił, iż jest dziś wolny dzięki wysiłkowi najbliższych mu osób.

Palikot zapewniał jednocześnie o swojej niewinności. Prokuratorskie zarzuty określił jako bezpodstawne wskazując, że nie stworzył żadnej piramidy finansowej. Gdyby tak było, to by się wzbogacił, a przez to wszystko, jak to określił, jedynie „zbiedniał”. Dodał, iż będzie się domagał odszkodowania za osadzenie go w areszcie, ma też ścigać sądownie dziennikarzy, którzy powielają kłamstwa na jego temat. Oznajmił jednocześnie, że celę, w której przebywał, zwolnił dla „Zbyszka Ziobry”.

Przypomnijmy, lubelskiemu przedsiębiorcy prokuratura zarzuca dokonanie siedmiu przestępstw oszustwa i jednego przywłaszczania mienia. Jak wyjaśnia prok. Katarzyna Calów-Jaszewska z Prokuratury Krajowej, jeżeli chodzi o zarzuty oszustwa, to dotyczą one doprowadzania ponad 5 tys. osób do niekorzystnego rozporządzenia mieniem. Mowa tu o emisji akcji serii B przez spółki z Grupy Kapitałowej należącej do podejrzanych oraz organizowanymi, promowanymi i nadzorowanymi przez podejrzanych kampaniami pożyczkowymi.

W przypadku przywłaszczenia, to wskazano tu na mienie w postaci napojów alkoholowych. Prokurator tłumaczy, iż podejrzani w tej sprawie, w związku z umową o współpracy zawartą z jedną ze spółek przechowywali w swoich magazynach napoje alkoholowe, po rozwiązaniu umowy nie zwrócili towaru i sprzedali go podmiotom zewnętrznym. Ze zgromadzonej przez śledczych dokumentacji wynika, iż łączna kwota szkody wyrządzonej oszustwem wynosi 70 mln zł, natomiast przywłaszczeniem 5 mln zł.

Wraz z Januszem Palikotem zatrzymani zostali jego współpracownicy Przemysław B. i Zbigniew B. Usłyszeli podobne zarzuty. Według prokuratury, wszyscy z nich złożyli obszerne wyjaśnienia. Palikotowi grozi kara do 20 lat pozbawienia wolności. Nie przyznaje się on do winy.