PLK: Strzelanina we Wrocławiu przyćmiła debiut – wnioski po Śląsk – GTK
Nam bronić nie kazano GTK Gliwice to jedna z najgorszych defensyw w całej lidze (jak nie najgorsza, zależy w którą statystkę popatrzymy) i było to niestety widać w piątek. Braki w składzie niekoniecznie tłumaczą stracone aż 105 punktów we Wrocławiu – przecież kontuzjowani Mario Ihring i Martins Laksa to wcale nie są demony obrony. Defensywa […] Artykuł PLK: Strzelanina we Wrocławiu przyćmiła debiut – wnioski po Śląsk – GTK pochodzi z serwisu Z Krainy NBA.
Nam bronić nie kazano
GTK Gliwice to jedna z najgorszych defensyw w całej lidze (jak nie najgorsza, zależy w którą statystkę popatrzymy) i było to niestety widać w piątek. Braki w składzie niekoniecznie tłumaczą stracone aż 105 punktów we Wrocławiu – przecież kontuzjowani Mario Ihring i Martins Laksa to wcale nie są demony obrony. Defensywa 1 na 1 wyglądała bardzo źle, a z drugiej strony przejście do strefy wcale lepszych efektów nie przyniosło. Trener Paweł Turkiewicz ma nad czym pracować ze swoimi zawodnikami, bo braków jest cała masa. GTK samym atakiem wygrywać meczów nie będzie i progres po bronionej stronie parkietu jest po prostu konieczny.
Potencjał na dystansie
Śląsk Wrocław już w pierwszej kwarcie wypunktował słabą obronę gości, a niekoniecznie naciskani strzelcy złapali odpowiedni rytm. To był najlepszy mecz w tym sezonie pod względem rzutowym Jeremy’ego Senglina, który podobnie jak Angel Nunez, trafił tego dnia aż 5 trójek. Bezbłędny z gry był także Adam Waczyński, który zaczyna „wracać” do tego, do czego nas przywyczaił. Kto wie, być może starcie z GTK będzie dla graczy Śląska tym momentem sezonu, od którego ich pewność siebie, a co za tym idzie skuteczność rzutów, będzie szła do góry.
Debiut Robinsona
Nowy rozgrywający Śląska zaczął swoją grę w PLK od linijki 4 punkty, 9 asyst i 3 straty. Rzuty nie wpadały, to fakt, ale to zbyt wielkiego znaczenia tego dnia nie miało. Można było od pierwszych minut zaobserwować, że dla Amerykanina gra na pozycji numer 1 jest naturalna, że dobrze się czuje z piłką w rękach. Choć może nie będzie odpalał takich fajerwerków jak DJ Cooper, tak powinien być w stanie dyrygować grą ekipy z Wrocławia. Czy wygra rywalizację o minuty i o rolę z Marcelem Ponitką? Czy Robinson zacznie dominować ten zespół? Nie wydaje mi się, ale może to nawet lepiej, że Śląsk nie będzie teraz znów wywracał hierarchii, rotacji i szatni do góry nogami.
Na końcu rotacji
Trener Joncevski w końcu nie musiał łatać rotacji, w końcu miał do dyspozycji wszystkich będących pod kontraktem graczy. Ta nowa sytuacja pokazała nam wstępną hierarchię w drużynie z Wrocławia – nie zagrał Blackshear, 7 minut zagrał Kulikowski, 5 minut Bogucki. Czy ci dwaj, którzy zagrali, dali jakieś argumenty za tym, by grać więcej? No w tym meczu akurat nie. Zobaczymy, jak będzie dalej, ale wiele wskazuje na to, że przy pełnym zdrowiu zespołu, najmłodsi, choć nie do końca już tacy młodzi, Polacy w Śląsku będą odgrywać marginalne role.
Toppin pracuje na kontrakt
Malik Toppin we Wrocławiu zdobył 20 punktów i zebrał 7 piłek. Amerykanin był po prostu najlepszym zawodnikiem GTK w tamtym spotkaniu i jednocześnie dużym problemem dla obrony Śląska. Mobilny, w miarę atletyczny (potrafiący grać nad koszem), także grożący rzutem z dystansu (choć ten rzut wygląda jak wygląda) – Toppin to naprawdę wszechstronny wysoki, który w tym sezonie na pewno nie zawodzi. Amerykanin do meczu ze Śląskiem zdobywał średnio 11,2 punktu trafiając przy tym ponad 70% rzutów za 2 i 38% rzutów za 3 – czego chcieć więcej? Toppin to hybryda podkoszowego, pozycje 5/4 – na wyższym poziomie tylko jako środkowy fizycznie sobie nie poradzi, ale przecież wielu trenerów chce mieć w swoich drużynach wysokiego łączącego grę na obu pozycjach (Penava, Funderburk, Lambrecht). Niemniej tym sezonem zapracowuje sobie na bardzo ciekawy kontrakt w kolejnym sezonie.
Artykuł PLK: Strzelanina we Wrocławiu przyćmiła debiut – wnioski po Śląsk – GTK pochodzi z serwisu Z Krainy NBA.