Wyniki NBA: Triple-double Embiida, katastrofalna końcówka Rockets, Celtics lepsi od Cavs

Minionej nocy na parkietach NBA rozegrano kilka spotkań, które sympatycy NBA już od dłuższego czasu mieli już zaznaczone w swoim kalendarzu. W meczu na szczycie Konferencji Wschodniej Boston Celtics ograli Cleveland Cavaliers i zmniejszyli nieco stratę do lidera. Emocji miało nie zabraknąć również w Kalifornii, gdzie zmierzyły się ze sobą dwie ekipy z Los Angeles. Lakers byli jednak zdecydowanie lepiej dysponowani i przesądzili o losach spotkania jeszcze przed przerwą. Do kuriozalnej sytuacji doszło na Brooklynie, gdzie na kilkanaście sekund przed ostatnią syreną Rockets prowadzili z Nets różnicą pięciu punktów, by przegrać ostatecznie ten mecz. Zimną krew w końcówce zachowali natomiast Philadelphia 76ers, którzy po fantastycznym występie Joela Embiida ograli Dallas Mavericks.

Philadelphia 76ers – Dallas Mavericks 118:116

Statystyki

• Wszyscy niecierpliwie wypatrujemy pierwszego spotkania Anthony’ego Davisa w barwach Dallas Mavericks, na które musimy jednak jeszcze zaczekać. W swoim debiucie świetnie wypadł natomiast Max Christie (15 punktów, 9 zbiórek, 3 asysty; 4/4 za trzy), ale nie pomogło to ekipie z Teksasu w uniknięciu porażki z niżej notowanym rywalem.
• Obie strony miały swoje lepsze i gorsze momenty, ale wszystko sprowadziło się do ostatnich minut. Na 1:26 przed końcową syreną Naji Marshall wyprowadził Mavs na prowadzenie po swojej dobitce spudłowanego przez Klaya Thompsona rzutu. Po dwóch z rzędu stratach i bloku Justina Edwardsa piłka znów znalazła się w rękach Philadelphia 76ers, którzy potrzebowali aż dwóch ofensywnych zbiórek, by ostatecznie zamienić atak na punkty. 
• Ciężar odpowiedzialności przy 15 sekundach na zegarze i skromnym prowadzeniu Sixers wziął na siebie Marshall, ale spudłował swoją próbę. Faulowany był momentalnie Joel Embiid, który wykorzystał tylko jeden z rzutów osobistych (118:116). Po przerwie na żądanie goście rozegrali ostatni atak, ale szczelna defensywa Philly najpierw zdołała przytomnie sfaulować, a po chwili uniemożliwiła Mavs oddanie rzutu. 
• Tyrese Maxey ponownie udowadnia, że dobrze odnajduje się w roli lidera 76ers. Tym razem na swoim koncie zapisał 33 punkty i 13 asyst. Joel Embiid dorzucił triple-double w postaci 29 “oczek”, 11 zbiórek i 10 asyst. Z dobrej strony pokazał się też Guerschon Yabusele (19 punktów, 8 zbiórek, 4 asyst), którym zainteresowanych jest co najmniej kilka zespołów na rynku transferowym. 
• Po stronie Dallas prym wiódł przede wszystkim Kyrie Irving, autor 34 punktów, dzieli.ęciu zbiórek i czterech asyst (11/21 z gry). W ofensywnych działaniach wspierali go przede wszystkim rezerwowy Naji Marshall (19 punktów, 5 asyst, 3 przechwyty) czy Dante Exum (14 punktów, 4 asysty). 

Brooklyn Nets – Houston Rockets 99:97

Statystyki

• Trwa kiepska seria Houston Rockets, którzy już po raz czwarty z rzędu nie są w stanie odnieść zwycięstwa. Podopieczni Ime Udoki ponownie musieli uznać wyższość Brooklyn Nets, którzy zwycięstwo zapewnili sobie dopiero w ostatnich sekundach po szalonej końcówce, którą trzeba po prostu zobaczyć.
• Przy kilkunastu sekundach na zegarze goście z Teksasu prowadzili różnicą pięciu punktów. Stratę nowojorczyków zmniejszył wówczas Keon Johnson, po czym faulowany Dillon Brooks wykorzystał tylko jeden z rzutów wolnych (93:97). Nets mieli do wykorzystania 9,5 sekundy, ale z uwagi na konieczność co najmniej dwóch posiadań, musieli rozegrać swój atak jak najszybciej.
• Udało się, bo na trafienie za trzy Johnson potrzebował tylko nieco ponad dwóch sekund. Fatalny błąd przy wznowieniu piłki spod własnego kosza popełnił Amen Thompson, który umożliwił przechwyt Tosanowi Evbuomwanowi. Odpowiedzialność spadła wówczas na barki D’Angelo Russella, który z zimną krwią trafił zza łuku i dał Nets zwycięstwo. 

• Autor zwycięskiego rzutu przez całą noc radził sobie kiepsko i zakończył ostatecznie zawody z dorobkiem 10 “oczek” i pięciu asyst (3/15 z gry, 2/7 za trzy). Keon Johnson jako jedyny skompletował co najmniej 20 punktów (22). Po 14 punktów zapisali na swoich kontach Nic Claxton i Tosan Evbuomwan. 
• Po drugiej stronie prym wiódł Alperen Sengun, zdobywca double-double w postaci 24 punktów i 20 zbiórek. Dillon Brooks i Reed Sheppard dorzucili po 16 “oczek”. Wstrzelić się nie mógł do końca Jalen Green (13 punktów, 5 asyst; 5/14 z gry). 

Cleveland Cavaliers – Boston Celtics 105:112

Statystyki

• Mecz na szczycie Konferencji Wschodniej, który zdecydowanie lepiej rozpoczęli Boston Celtics. W pierwszej kwarcie zawodnicy Cleveland Cavaliers trafiali jedynie 23,1% swoich rzutów (w tym 1/10 za trzy), przez co ich strata szybko osiągnęła dwucyfrowy pułap (15:28). Ich sytuacja poprawiła się nieco w drugiej odsłonie (44:54), a to za sprawą kiepskiej skuteczności Jaysona Tatuma (2/8 w 2Q) i Derricka White’a (0/4). 
• Po powrocie na parkiet ofensywa Cavs zaczęła wreszcie funkcjonować tak, jak przystało na lidera Wschodu. Wyższy bieg wrzucili Donovan Mitchell i Darius Garland, ale całkowite zniwelowanie strat uniemożliwiali im odpowiadający co chwilę trafieniami Tatum i Kristaps Porzingis (75:87). 
• Zdecydowanie bliżej gospodarze byli w czwartej części gry, kiedy to po akcji 2+1 Mitchell zbliżyli się do Celtics na cztery “oczka” (95:99). Szybko dwiema trójkami odpowiedział jednak White i choć przy 50 sekundach na zegarze Cavs znów byli w zasięgu dwóch posiadań, to nie udało im się już nawiązać walki. 
• Jayson Tatum zapisał na swoim koncie 22 punkty i siedem asyst. Derrick White dorzucił 20 “oczek” i zebrał z tablic pięć piłek. Solidną linijką w postaci 16 punktów, dziewięciu zbiórek i sześciu asyst błysnął Jaylen Brown. Po kiepskim okresie Boston wraca na zwycięskie tory, a wygrana z Cleveland była już ich czwartą z rzędu. 
• Grę Cavaliers napędzali przede wszystkim Donovan Mitchell (31 punktów, 10 zbiórek, 6 asyst) oraz Darius Garland (25 punktów). Solidnym double-double w postaci 17 punktów i 18 zbiórek błysnął Jarrett Allen. Pomimo porażki ekipa z Ohio wciąż zachowuje względnie bezpieczną przewagę czterech zwycięstw nad Celtics. 

Toronto Raptors – New York Knicks 115:121

Statystyki

• Pomimo porażki to Toronto Raptors wygrali tej nocy aż trzy z kwart. Zadecydowała jednak druga odsłona, którą New York Knicks wygrali aż 38:17. Gracze gości trafiali wówczas 60% swoich rzutów (w tym skromne 2/3 zza łuku) i zbudowali sobie wówczas przewagę, która miała wystarczyć aż do ostatniej syreny (51:68).
• Kanadyjczycy gonili jednak wynik i na dwie minuty przed końcową syreną przegrywali już tylko jednym punktem (111:112). Zimną krew zachowali jednak Josh Hart i Jalen Brunson, którzy skutecznie wykańczali kolejne ataki przyjezdnych i przesądzili o ich zwycięstwie.
• Jalen Brunson zakończył mecz z dorobkiem 28 punktów, z kolei efektownym double-double w postaci 27 “oczek” i 20 zebranych piłek popisał się Karl-Anthony Towns. Precious Achiuwa i Mikal Bridges dorzucili po 17 punktów.
• Scottie Barnes po raz 16. w tym sezonie był najlepszym punktującym Toronto. Tym razem zapisał na swoim koncie 23 “oczka”, dokładając do tego pięć asyst (8/23 z gry). Wchodzący z ławki Jamal Shead, wybrany w drugiej rundzie zeszłorocznego Draftu, dorzucił 16 punktów i dziewięć asyst. 

Chicago Bulls – Miami Heat 133:124

Statystyki

• Miami Heat wciąż szukają nowego domu dla Jimmy’ego Butlera, ale ten swoimi zachciankami utrudnia im pracę i znacząco ogranicza ich możliwości, przez co zespół w dalszym ciągu musi radzić sobie w osłabieniu. Minionej nocy podopieczni Erika Spoelstry przegrali siódmy z ostatnich jedenastu meczów. 
• Po transferze Zacha LaVine’a większa odpowiedzialność spadła na Matasa Buzelisa (24 punkty; 10/10 z gry), Coby’ego White’a (22 punkty, 7 asyst), Josha Giddey’ego (24 punkty, 7 asyst, 5 zbiórek) oraz Ayo Dosunmu (21 punktów, 9 asyst), którzy odpłacili się dziś za zaufanie z nawiązką. Co jednak ciekawe, przed czwartą kwartą Heat prowadzili różnicą dziewięciu “oczek”, ale Chicago Bulls wygrali ostatnią część aż 39:21. 
• W Heat wyróżniali się głównie Bam Adebayo (23 punkty), Tyler Herro (23 punkty, 9 asyst, 8 zbiórek), Nikola Jovic (20 punktów) oraz debiutant Kel’el Ware (17 punktów, 12 zbiórek). Ich obecny bilans 24-24 plasuje ich na 7. miejscu w tabeli Konferencji Wschodniej, co zawdzięczają m.in. fatalnej postawie Orlando Magic w ostatnich tygodniach. 

Los Angeles Clippers – Los Angeles Lakers 97:122

Statystyki

• Los Angeles Lakers wciąż muszą czekać na pierwszy mecz Luki Doncicia w nowym barwach, ale do jego debiutu pozostało jeszcze co najmniej kilka dni. W międzyczasie Jeziorowcy kontynuują swoje zmagania i jak pokazała miniona noc, są w stanie dominować rywala pomimo nieobecności nowego trzonu. 
• Pierwsza połowa przebiegała całkowicie pod dyktando przyjezdnych. Do przerwy Lakers trafiali aż 60,9% wszystkich rzutów z gry, w tym szalone 57,9% za trzy (11/19). Świetnie dysponowani byli m.in. LeBron James czy Rui Hachimura, dzięki czemu ich zespół schodził na przerwę z przewagą 23 punktów (50:73). 
• Po powrocie na parkiet dobrze prezentował się również Austin Reaves. Jednocześnie Los Angeles Clippers cały czas brakowało swego rodzaju bodźca, który pozwoliłby im ruszyć do odrabiania strat. Mała seria trafień Ivicy Zubaca i Derricka Jonesa Jr’a. Pozwoliła co prawda zbliżyć się do Lakers na 13 “oczek”, ale to wszystko, na co było tej nocy stać gospodarzy. 
• Bliski odnotowania potrójnej zdobyczy był LeBron James, autor 26 punktów, dziewięciu asyst i ośmiu zbiórek. Po 20 “oczek” zapisali na swoich kontach Rui Hachimura i Austin Reaves. Szansę na grę otrzymał też Bronny James, który w pięć minut odnotował trzy punkty, jedną asystę i jeden blok. 
• Norman Powell napędzał ofensywę Clippers, ale nie mógł zrobić tej nocy niczego w pojedynkę (20 punktów, 3 asysty). Fatalnie wypadł James Harden, autor siedmiu punktów i dziewięciu asyst (2/12 z gry). Przeciętnie prezentował się też Kawhi Leonard (11 punktów, 6 zbiórek; 4/11 z gry). 

Portland Trail Blazers – Indiana Pacers 112:89

Statystyki

• Co wstąpiło w ostatnich tygodniach w zawodników Portland Trail Blazers? Minionej nocy podopieczni Chauncey’ego Billupsa ograli faworyzowanych Indiana Pacers i tym samym wygrali 9 z 10 ostatnich spotkań. Nie poprawia to znacząco ich sytuacji w tabeli Konferencji Zachodniej, bo z bilansem 22-29 wciąż zajmują 13. miejsce, ale na swoim koncie mają już więcej zwycięstw niż m.in. San Antonio Spurs z Victor Wembanyamą.
• Kluczem do dzisiejszego, jakże komfortowego zwycięstwo była postawa Anfernee Simonsa (22 punkty, 7 asyst) i Jeramiego Granta (20 punktów). Po 17 “oczek” dorzucili wchodzący z ławki rezerwowych Shadeon Sharpe i Scoot Henderson (do tego 5 asyst, 8 zbiórek; 7/13 z gry). 
• Interesów Pacers bronić próbowali głównie Andrew Nembhard (17 punktów) i Pascal Siakam (16 punktów, 6 zbiórek), ale dla graczy z Indianapolis nie była to po prostu udana noc. Fatalnie wypadł Tyrese Haliburton, który w 25 minut nie zdobył ani jednego punktu (6 asyst, 2 zbiórki; 0/3 z gry). 

Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!

The post Wyniki NBA: Triple-double Embiida, katastrofalna końcówka Rockets, Celtics lepsi od Cavs first appeared on PROBASKET.