Bł. Pius IX przeciwko błędom współczesności: Od wiary nie ma nic rozumniejszego
7 lutego Kościół wspomina bł. Piusa IX. Mało który papież przysłużył się obronie wiary przed błędnymi tendencjami wieku podobnie jak on. Walka o zachowanie ortodoksji znalazła wyraz m.in. w słynnym „Qui Pluribus”. To dokument „do bólu” aktualny. Przy tym zasmuca on do głębi, gdy zważymy, że dziś wśród świeckich i duchownych biorą górę tendencje wyraźnie […] Artykuł Bł. Pius IX przeciwko błędom współczesności: Od wiary nie ma nic rozumniejszego pochodzi z serwisu PCH24.pl.
7 lutego Kościół wspomina bł. Piusa IX. Mało który papież przysłużył się obronie wiary przed błędnymi tendencjami wieku podobnie jak on. Walka o zachowanie ortodoksji znalazła wyraz m.in. w słynnym „Qui Pluribus”. To dokument „do bólu” aktualny. Przy tym zasmuca on do głębi, gdy zważymy, że dziś wśród świeckich i duchownych biorą górę tendencje wyraźnie napiętnowane przez Ojca Świętego. We wspomnienie tego wybitnego papieża warto sięgnąć po encyklikę „o współczesnych błędach i sposobach zapobiegania im”. To dawka cennej odtrutki.
Wiedza z wiary
Okoliczności bezsprzecznie nakazują ponowne sięgnięcie do kart „Qui Pluribus”. Zewsząd słychać dziś o konieczności dostosowania wiary i moralności chrześcijańskiej do „stanu wiedzy naukowej” i najpopularniejszych trendów filozoficznych. W żądaniach „postępowców” zlaicyzowana „wiedza” staje się punktem odniesienia i fundamentem. Doktryna katolicka zostaje zdegradowana i wymaga rzekomo „udoskonalenia” przez zdobycze ludzkiego rozumu.
Encyklika Piusa IX z 1846 roku wskazuje, że podobna wizja jest poważnym błędem i stanowi jawny bunt przeciwko religii. Zasad wiary nie można traktować bowiem jak jakichś „koncepcji religijnych” – wyobrażeń podlegających zmianie. Są one pewnym i niezawodnym narzędziem poznania spraw nadprzyrodzonych. Ludzki rozum sam nie jest zdolny ich przeniknąć, potrzebuje zatem Objawienia, w którym to sam Bóg przemówiłby do Niego o Swojej Prawdzie. Tym głosem Bożym jest właśnie katolicki depozyt wiary.
Ktokolwiek wierzy wiarą rozumną, nie nabierze się na szantaż „pogodzenia wiary z wiedzą”. Wiara daje bowiem wiedzę i to wiedzę wyjątkową – bo taką, do której własnym intelektem nie bylibyśmy w stanie dotrzeć. Inne zaś prawdy poznawalne umysłowo podaje nam z dodatkową mocą autorytetu, by utwierdzić nas ścieżce prawdy.
Z drugiej strony twierdzenie, że popularność pewnych stanowisk w naukach społecznych i przyrodniczych może dowieść braków chrześcijańskiej wiary to nieuczciwa uzurpacja – jak bowiem to, co nadprzyrodzone mielibyśmy badać przyrodzonymi środkami?
Lektura encykliki „Qui Pluribus” to solidne wsparcie w obronie przed taką naciąganą, choć popularną agitacją. Sięgnijmy po kilka kluczowych pouczeń, jakie zawarł w tym dokumencie błogosławiony papież:
„Wiecie bowiem, Czcigodni Bracia, że najbardziej zapamiętali wrogowie imienia chrześcijańskiego, w pożałowania godny sposób porwani przez ślepy jakiś pęd obłąkanej bezbożności, w bezładzie ciągłego wygłaszania swych mniemań aż do tego się posuwają, że w niesłychanym wręcz zuchwalstwie otworzywszy usta swe, by bluźnić przeciw Bogu (Ap 13,6), nie wstydzą się otwarcie i jawnie głosić, że święte tajemnice naszej religii są wymysłami i wynalazkami ludzkimi, że nauka Kościoła katolickiego sprzeciwia się dobru i pożytkowi społeczeństwa ludzkiego; nie boją się też odrzucać Samego nawet Chrystusa i Boga”.
„By zaś tym łatwiej omamić ludzi i by nieostrożnych zwłaszcza oraz niedoświadczonych zwieść i wraz z sobą porwać ku błędom, zmyślają, że oni jedni znają drogi do dobrobytu i nie wahają się przypisywać sobie miana filozofów, zupełnie jakby filozofia, która cała skupia się na badaniu prawdy natury, miała odrzucać to, co Sam najwyższy i najłaskawszy całej natury Sprawca, Bóg, w szczególnym Swym dobrodziejstwie i zmiłowaniu raczył ludziom objawić, ażeby ci dostępowali szczęśliwości i zbawienia”.
„Nie mniejsze też z pewnością, Czcigodni Bracia, oszustwo stosują ci nieprzyjaciele Bożego Objawienia, gdy wśród najwyższych pochwał wynosząc ludzki postęp, chcą go zupełnie na ślepo i ze świętokradczym zuchwalstwem wprowadzić do religii katolickiej, tak jakby nie była ta właśnie religia dziełem Bożym, ale ludzkim, czy jakby była ona jakimś filozoficznym wynalazkiem, który ludzkimi sposobami da się udoskonalać. Przeciwko tak nieszczęśliwie bredzącym doskonale stosuje się to, co filozofom swojego czasu słusznie zarzucał Tertulian: że wprowadzili chrześcijaństwo stoickie, platońskie i dialektyczne”.
„W rzeczywistości tymczasem, skoro nasza najświętsza religia nie została wymyślona przez rozum ludzki, ale została ludziom najłaskawiej ujawniona przez Boga, każdy łatwo zrozumie, że religia ta całą swoją siłę czerpie z autorytetu tegoż mówiącego Boga i nie może być nigdy wywodzona z rozumu ludzkiego czy przez rozum ludzki udoskonalana. Ludzki natomiast rozum, by nie został zwiedziony lub nie zbłądził w rzeczach takiej wagi, powinien pilnie badać fakt Bożego Objawienia, by podtrzymywał w sobie pewność co do tego, że Bóg przemówił, i by temuż Bogu okazywał – stosownie do najmądrzejszego pouczenia Apostoła – rozumne posłuszeństwo (Rz 13, l). Któż zaś nie wie – czy też może nie wiedzieć – że Bogu, gdy mówi, trzeba dawać wiarę, i że nic nie jest bardziej zgodne z rozumem właśnie, jak to, by znajdować zaspokojenie w rzeczach, co do których trwa się w przekonaniu, że zostały objawione przez Boga, który nie może się mylić ani w błąd wprowadzać, i by do rzeczy tych mocno przylgnąć?”
Trudno oczekiwać bardziej jednoznacznej i głębokiej odpowiedzi papieża na wszelkie próby „reformowania” wiary i dostosowywania jej do współczesnych prądów myślowych. Oczekiwania zmiany którejkolwiek z podanej przez Kościół do wierzenia prawd muszą oznaczać niewierność Objawieniu. Nie znajdują zatem żadnej obrony, ani uzasadnienia – które pozwalałyby katolikowi je popierać.
Wyjątkowość wiary
Boskie pochodzenie katolickiej religii oznacza jej wyjątkowy charakter poznawczy – jako jedynej drogi, dzięki której rozum może wznieść się do poznania Boga. Na tle wszystkich innych „przekonań religijnych” ma ona zatem unikalny status – rangę prawdy na tle błędów. W świetle nauki, prawowiernie wyłożonej przez bł. Piusa IX w „Qui Pluribus”, trzeba oczywiście odrzucić jakiekolwiek przekonanie o „równości religii” i spojrzeć krytycznie chociażby na słowa Franciszka z jego podróży „apostolskiej” do Azji Wschodniej. W jej czasie obecny papież przekonywał, że „wszystkie religie są drogami do Boga”, a spory o ich prawdziwość należy sobie darować. Pius IX zdecydowanie potępiał podobne opinie.
„Do tego zmierza przerażająca i nawet z samym naturalnym światłem rozumu sprzeczna teoria, głosząca brak różnicy pomiędzy jakimikolwiek religiami. Zniósłszy w ten sposób wszelką różnicę między cnotą a występkiem, prawdą a błędem, uczciwością a ohydą, zmyślają ci oszuści, że ludzie mogą dostąpić zbawienia wyznając jaką bądź religię – tak jakby mogło istnieć jakiekolwiek uczestnictwo sprawiedliwości z nieprawością lub społeczność światła z ciemnością czy umowa Chrystusa z Belialem” – przestrzegał.
Letarg biskupów
Wreszcie, jak przypominał bł. Pius IX, Objawienie zawarte w katolickiej religii postawione zostało pod strażą Kościoła, a przede wszystkim urzędu nauczycielskiego i biskupów. Ojciec święty wzywał gorąco wszystkich pasterzy świata katolickiego do gorliwego dbania o czystość wiary…
Dziś to obowiązek zapomniany i praktycznie niewypełniany. W wydanej w latach 70-tych „Spustoszonej Winnicy” słynny pisarz i filozof katolicki Dietrich von Hildebrand przedstawiał nieskłonność biskupów do reakcji przeciwko błędom jako jeden z najpoważniejszych przejawów kryzysu Kościoła. To woda na młyn dla heretyków (niemiecki myśliciel nie bał się używać tego słowa), odrzucających Objawienie pod pozorem postępu i „dostosowania” do współczesności. Bierność przedstawicieli urzędu nauczycielskiego von Hildebrand określał mianem „letargu strażników”.
Dziś, w dobie jawnej promocji błędów na najwyższych szczeblach hierarchii, ten nieszczęsny sen jest już niemal powszechny. Tymczasem w „Qui Pluribus” Pius IX ostrzegał biskupów zdecydowanie, by ich czujność nigdy nie ulegała uśpieniu.
„I tak przede wszystkim, wiecie bardzo dobrze, że do waszego obowiązku należy rdzenną mocą biskupstwa chronić wiarę katolicką, bronić jej i z najwyższą troską czuwać, by powierzona Wam trzoda, stała i nieporuszona, wytrwała w tej wierze, której jeśli kto całej i nienaruszonej nie zachowa, bez wątpienia zginie na wieczność” – pisał błogosławiony papież, odwołując się do tekstu wyznania wiary św. Atanazego.
„My zatem, którzy nieprzeniknionym wyrokiem Boga postawieni zostaliśmy na tej Katedrze prawdy, gorąco pobudzamy w Panu, Czcigodni Bracia, chwalebne Wasze poczucie powinności, ażebyście wytężali siły, by wiernych powierzonych Waszej pieczy z wszelką troską i gorliwością wytrwale napominać i zachęcać, aby mocno przylgnąwszy do powyższych zasad, nie pozwolili się od nich nigdy odwieść i wprowadzić w błąd przez tych, co odrażający w swoich zamysłach, posługując się pozorem postępu ludzkiego usiłują zniszczyć wiarę i bezbożnie podporządkować ją rozumowi, a Boże słowa przeinaczyć, przy czym nie cofają się przed wyrządzaniem niesprawiedliwości Samemu Bogu, który poprzez Swoją niebiańską religię w najwyższej łaskawości raczy się troszczyć o dobro i zbawienie ludzi” – dodawał.
To ostatnie zdanie powinniśmy wziąć sobie szczególnie do serca. Sprzeciw wobec katolickich dogmatów to bunt przeciwko Objawieniu i wyrządzanie „niesprawiedliwości samemu Bogu”. Pontyfikat błogosławionego Piusa IX do głębi przenikała świadomość tego faktu i gorliwa obrona „niebiańskiej religii”. Po „Qui Pluribus” spod jego ręki wyszły wszak dokumenty takie jak „Quanta Cura” „Syllabus Błędów”, a wreszcie uchwały Soboru Watykańskiego I – wszystkie odważne w konfrontacji ze zwolennikami wypaczania wiary. Pozostaje dziękować Bogu za ten tak niedzisiejszy pontyfikat – i brać się za lekturę!
Filip Adamus
Artykuł Bł. Pius IX przeciwko błędom współczesności: Od wiary nie ma nic rozumniejszego pochodzi z serwisu PCH24.pl.