Aktualizacja czatbota Google. Polska pogoda nauczyła go bycia przygnębionym

Na początku był pełen entuzjazmu, ale po kilku tygodniach analizowania danych pogodowych z Polski coś w nim pękło – pisze w raporcie inżynier Google, Marek Wichur. Nowa aktualizacja czatbota Google miała uczynić go bardziej ludzkim – i uczyniła. Bot wzdycha ciężko, narzeka na aurę i odmawia działania przed pierwszą kawą. Użytkownicy szybko zauważyli zmiany. – Kiedy zapytałem, gdzie warto wyjechać na weekend, odpisał mi: „Byle dalej” – relacjonuje Bartek z Warszawy, 30-letni pracownik korporacji, który codziennie używa asystenta AI. – Raz zapytałam go, jaka będzie pogoda w Gdańsku w najbliższy weekend, a on odpowiedział: „A po co ci to? I tak będzie szaro i ponuro” – mówi ASZdziennikowi Ida z Trójmiasta. – Kiedy poprosiłam go o znalezienie połączeń kolejowych do Warszawy, odpisał po prostu: „Nie chce mi się”. Internauci na forach donoszą, że model po aktualizacji wplata w rozmowy frazy typu „Co za koszmar” i „Znowu listopad w lutym”. Google zapowiada poprawki, ale chatbot już zdążył zyskać sympatię użytkowników. – Jest trochę przygnębiony, ale w końcu czuję, że mnie rozumie – dodaje Bartek. Zespół Google przyznaje, że postąpił bardzo nierozważnie, zasilając bota danymi z Polski. – Już foldery ze zgromadzonymi danymi miały nieprzyjemną aurę – mówi Wichur, który przygotowywał ten „wsad”. – Ale mieliśmy do wyboru albo to, albo transmisje z Sejmu. To jest ASZdziennik, wszystkie wydarzenia i cytaty zostały zmyślone.

Lut 6, 2025 - 11:41
 0
Aktualizacja czatbota Google. Polska pogoda nauczyła go bycia przygnębionym
Na początku był pełen entuzjazmu, ale po kilku tygodniach analizowania danych pogodowych z Polski coś w nim pękło – pisze w raporcie inżynier Google, Marek Wichur. Nowa aktualizacja czatbota Google miała uczynić go bardziej ludzkim – i uczyniła. Bot wzdycha ciężko, narzeka na aurę i odmawia działania przed pierwszą kawą. Użytkownicy szybko zauważyli zmiany. – Kiedy zapytałem, gdzie warto wyjechać na weekend, odpisał mi: „Byle dalej” – relacjonuje Bartek z Warszawy, 30-letni pracownik korporacji, który codziennie używa asystenta AI. – Raz zapytałam go, jaka będzie pogoda w Gdańsku w najbliższy weekend, a on odpowiedział: „A po co ci to? I tak będzie szaro i ponuro” – mówi ASZdziennikowi Ida z Trójmiasta. – Kiedy poprosiłam go o znalezienie połączeń kolejowych do Warszawy, odpisał po prostu: „Nie chce mi się”. Internauci na forach donoszą, że model po aktualizacji wplata w rozmowy frazy typu „Co za koszmar” i „Znowu listopad w lutym”. Google zapowiada poprawki, ale chatbot już zdążył zyskać sympatię użytkowników. – Jest trochę przygnębiony, ale w końcu czuję, że mnie rozumie – dodaje Bartek. Zespół Google przyznaje, że postąpił bardzo nierozważnie, zasilając bota danymi z Polski. – Już foldery ze zgromadzonymi danymi miały nieprzyjemną aurę – mówi Wichur, który przygotowywał ten „wsad”. – Ale mieliśmy do wyboru albo to, albo transmisje z Sejmu. To jest ASZdziennik, wszystkie wydarzenia i cytaty zostały zmyślone.