NBA: Cavs jednak coś zmienili! Po tym transferze są kompletni?

Cleveland Cavaliers w dniu zamknięcia okienka transferowego mogli pochwalić się drugim najlepszym bilansem w lidze (41-10) oraz pierwszym miejscem w tabeli Konferencji Wschodniej. Wielu zastanawiało się, czy ekipa z Ohio – po tak świetnej pierwszej części rozgrywek – będzie coś zmieniać. Ostatecznie władze klubu postanowiły wykonać poważny ruch.

O tym, że Cleveland Cavaliers interesują się De’Andre Hunterem, słychać było już od jakiegoś czasu. Rozmowy z władzami Atlanta Hawks przyspieszyły w czwartek przed zamknięciem okienka transferowego. Shams Charania w końcu przekazał wieści, że stronom udało się dogadać i Hunter został zawodnikiem Cavs.

• Cavaliers zyskują: De’Andre Hunter
• Hawks zyskują: Caris LeVert, Georges Niang, trzy wybory w drugiej rundzie draftu (w 2027, 2029 i 2031 roku), prawo do zamiany wyborów w pierwszej rundzie draftu (w 2026 i 2028 roku)

Co istotne, dzięki tej wymianie Cavaliers nie tylko zyskali skrzydłowego, który rozgrywa życiowy sezon, ale też… zeszli pod próg podatkowy. To o tyle ważne, że udało im się opóźnić płacenie podatku o kolejny rok, a przecież w kolejnych latach utrzymanie obecnego trzonu będzie ich słono kosztować. Otworzyli sobie również jedno wolne miejsce w składzie, dzięki czemu będą mogli spróbować podziałać na rynku buy-outów i dodać jeszcze jednego zawodnika w najbliższym czasie.

Tym samym Cavaliers jako jedyna drużyna spośród siedmiu z najlepszymi w tej chwili bilansami dokonali poważnego ruchu. Kogo tak naprawdę zyskali? 27-letni Hunter to „czwórka” draftu z 2019 roku. Skrzydłowy w tym sezonie ma prawdziwe przełamanie. A to już jego szósty rok w lidze. Dla Hawks w 37 spotkaniach notował średnio najlepsze w karierze 19 punktów przy 39,3 proc. skuteczności rzutów za trzy (i prawie siedmiu próbach z dystansu w każdym meczu).

Hunter, który w 2023 roku podpisał 4-letnie przedłużenie kontraktu o wartości 90 mln dol., był do tej chwili jednym z głównych kandydatów do nagrody dla najlepszego szóstego gracza. Ale wiele wskazuje na to, że w Cleveland wskoczy do pierwszej piątki. Fani Cavs bacznie będą obserwować jego postawę w defensywie. Do tej pory był nieregularny, choć ma świetne warunki fizyczne. W takim zespole jak Cavaliers – obok Evana Mobleya czy Jarretta Allena – powinien się odnaleźć.

Cavs trochę jednak tym transferem ryzykują. Wzmocnili się na skrzydle, dodając ciekawego zawodnika, który może im mocno pomóc w walce z największymi rywalami na Wschodzie. Z drugiej strony oddali dwóch ważnych graczy swojej ławki rezerwowych. LeVert i Niang obaj byli ważnymi punktami głębokiej rotacji w drużynie Kenny’ego Atkinsona. Obaj notowali znakomite rozgrywki pod względem skuteczności za trzy i obaj byli bardzo lubianymi postaciami w szatni.

Zasadne jest więc pytanie, czy warto kombinować, gdy drużynie idzie tak dobrze. O tym jednak dopiero się przekonamy. Cavs uznali, że mają szansę upiec dwie pieczenie na jednym ogniu – dodać utalentowanego skrzydłowego i wyjść z podatku – dlatego długo się nie zastanawiali. Na ten moment są na dobrej drodze, by wygrać Wschód. I to mimo niedawnej porażki u siebie z Boston Celtics. W tej chwili z bilansem 41-10 mają 5,5 meczu przewagi nad Celtami (36-16).

The post NBA: Cavs jednak coś zmienili! Po tym transferze są kompletni? first appeared on PROBASKET.