TAURON Liga. Kolosalny brak taktu i empatii. Była zawodniczka MKS-u Kalisz o kulisach odzyskania pieniędzy

Energa MKS Kalisz uregulował zobowiązania finansowe wobec wszystkich zawodniczek. O kulisach rocznego oczekiwania na należne pieniądze w rozmowie z Sarą Kalisz ze sport.tvp.pl opowiedziała Izabela Śliwa, libero MOYA Radomki Radom, która w ostatnich dwóch sezonach występowała w klubie z Wielkopolski.    ZALEGŁOŚCI I PODZIAŁ NA GRUPY O zaległościach Energi MKS-u Kalisz po raz pierwszy mogliśmy […] Artykuł TAURON Liga. Kolosalny brak taktu i empatii. Była zawodniczka MKS-u Kalisz o kulisach odzyskania pieniędzy pochodzi z serwisu Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.

Lut 7, 2025 - 14:02
 0
TAURON Liga. Kolosalny brak taktu i empatii. Była zawodniczka MKS-u Kalisz o kulisach odzyskania pieniędzy

Energa MKS Kalisz uregulował zobowiązania finansowe wobec wszystkich zawodniczek. O kulisach rocznego oczekiwania na należne pieniądze w rozmowie z Sarą Kalisz ze sport.tvp.pl opowiedziała Izabela Śliwa, libero MOYA Radomki Radom, która w ostatnich dwóch sezonach występowała w klubie z Wielkopolski. 

 

ZALEGŁOŚCI I PODZIAŁ NA GRUPY

O zaległościach Energi MKS-u Kalisz po raz pierwszy mogliśmy usłyszeć pod koniec listopada minionego roku, kiedy to Aleksandra Rasińska w rozmowie ze Strefą Siatkówki opowiedziała, kiedy po raz ostatni cieszyła się z wypłaty ze strony kaliskiego MKS-u.  Nie tylko atakująca borykała się z niewypłaconymi należnościami. W gronie tym była chociażby libero, Izabela Śliwa, która opowiedziała o podziale na dwie grupy. Te siatkarki, które nie podpisały się pod listem z zapytaniem o należne pieniądze do prezydenta miasta – środki otrzymały. Sześć zawodniczek, które postanowiło nie być biernymi, swoje pieniądze ujrzało dopiero po… roku.

– Jeśli ze strony klubu pojawiały się odpowiedzi na nasze pytania, to były one bardzo wymijające albo jeszcze gorzej – wprowadzały nas w błąd. Jako kapitan zespołu słyszałam, że mam przekazać dziewczynom, że w przyszłym tygodniu pieniądze będą. Oczywiście nigdy się nie pojawiły. Byłyśmy więc miesiącami oszukiwane i zwodzone. Nasza cierpliwość w pewnym momencie się wyczerpała. Uznałyśmy, że skoro klub jest spółką miejską, to zwrócimy się do miasta z prośbą o wyjaśnienie sytuacji. Napisałyśmy list do prezydenta. To był moment, który podzielił zespół na dwie grupy – tę spłaconą, i tę pomijaną w tej kwestii przez kolejne miesiące. Dziewczyny, które podpisały list, znalazły się w tej drugiej – powiedziała Sarze Kalisz ze sport.tvp.pl Izabela Śliwa, libero MOYA Radomki Radom.

brak taktu

Jak tłumaczy Śliwa – ze strony pracowników klubu trudno było o uzyskanie rzetelnej odpowiedzi na stawiane przez siatkarki pytania. Czarę goryczy wśród władz MKS-u przelał list do prezydenta miasta. Niewiele po tym zawodniczki mogły liczyć nie na profesjonalizm, a ucieczkę i brak konkretów. Na sam list zawodniczki nie otrzymały odpowiedzi od prezydenta.

Można było odczuć, że nastąpiła… obraza. Mimo to nadal nie dostałyśmy odpowiedzi, kiedy otrzymamy wypłatę. W końcu udało nam się doprowadzić jednego z pracowników klubu do drużyny po to, żeby mógł przedstawić swoją wersję na forum. Nie zapomnę, jak przyszedł do nas po jednym treningu i bez żadnego wstępu zapytał się, co chcemy wiedzieć. Z jego strony nie było żadnej skruchy. Odpowiedziałam mu, że powinien zacząć od słowa „przepraszam”, że nie informuje nas o kwestii wypłat. Zapytałam się, kiedy możemy się ich spodziewać. Odpowiedział na to: „Co ja mam ci mówić, skoro przeniosłaś dyskusję do miasta”. Znów nie padło nic konkretnego – wyjaśniła 34-latka.

happy end

Sprawa finalnie znalazła swój należyty happy end. Siatkarki, również te z obozu 'listu’ do prezydenta otrzymały należyte wypłaty. Klub z Kalisza pozwał je o działanie na szkodę spółki. Jak wytłumaczyła była zawodniczka MKS-u, te jeszcze przed rozpoczęciem się fazy play-off w ubiegłym sezonie mogły zerwać kontrakty, ale finalnie tego nie uczyniły – działając zarazem na korzyść klubu.

– Po roku oczekiwania na zapłacenie należności i walki o swoje sytuacja zmieniła się w styczniu. W klubie doszło do pewnych zmian personalnych i skontaktowano się ze mną w celu zakończenia tej absurdalną sytuacji. W połowie stycznia otrzymałam wszystkie zaległości z MKS-u Kalisz. Mogłam w końcu odetchnąć z ulgą – powiedziała Izabela Śliwa, która nie po raz pierwszy doświadczyła zaległości finansowych. To samo tyczy się klubu z Legionowa, który już nie istnieje, a szanse na odzyskanie środków są zerowe.

Zobacz również:
Developres Rzeszów przeszedł do historii? Co to był za set!

Artykuł TAURON Liga. Kolosalny brak taktu i empatii. Była zawodniczka MKS-u Kalisz o kulisach odzyskania pieniędzy pochodzi z serwisu Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.